poniedziałek, 29 października 2012

Rozdział 14

Wyatt nie poszedł do Szkoły Magii ani nigdzie. Po prostu usiadł na łóżku i obserwował ukochanego. Na szczęście nic mu się nie działo i spał przez jakiś czas spokojnie. On sam powoli usypiał i nagle usłyszał pukanie do drzwi
-Tak?- Wstał z fotela i sprawdził czy chłopak śpi spokojnie
-Tata powiedział mi co zaszło- mama weszła do pokoju z tacą pełną jedzenia
-Tak... sam nie wiem moja moc...- zaczął Wyatt
-Czasem gdy chcesz ocalić kogoś kogo kochasz twoja moc jest bezsilna....- westchnęła i usiadła na łóżku odgarniając włosy z czoła Jamesa- Jest cenny prawda?
-Nawet nie wiesz jak bardzo- uśmiechnął się- Mamo jak ty to znosiłaś ty i tata...
-Było warto i zawsze o tym pamiętałam- uśmiechnęła się do syna- ty też musisz to wiedzieć
-Wiem- szepnął- Mam wykład w Szkole Magii...
-To już załatwione- machnęła ręką- muszę wracać i powiedz Jamesowi że jutro ma rozmowę kwalifikacyjną- wstała i wyszła nucąc coś pod nosem.

Godzinę później James w końcu otworzył oczy
-Jak się czujesz?- Głos Wyatta pełen był strachu i uczucia
-Dobrze- uśmiechnął się do niego i usiadł- Troszkę głodny- przyznał nieśmiało
-Mama już o to zadbała- wziął tace z nocnego stolika przytrzymał w rękach trochę dłużej by ją podgrzać  i w końcu podał chłopakowi- Smacznego Harry- uśmiechnął się do niego zachęcająco
-A ty nie jesz?- Zapytał biorąc kubek z kawą
-Jakoś nie...
-Proszę nie lubię jeść sam- popatrzył mu prosząco  w oczy i nie miał wyjścia, jak ktoś mógłby kiedykolwiek odmówić temu spojrzeniu czegokolwiek.
Jedli w milczeniu rozkoszując się czymś tak zwykłym jak kanapki i kawa ale było im dobrze.Każdy z innego powodu.
Wyatt tak bardzo cieszył się że Harremu nic nie jest i że widać ufa mu coraz bardziej że nie mógł wyobrazić sobie lepszej bardziej perfekcyjnej chwili, no może gdyby jeszcze mógł go przytulić. Ale przecież czuł jego ciepło i to w zupełności wystarczało.
Harry czuł się jak w domu.  Mimo że  nie znał ich rodziny tak długo to wiedział że znalazł swoje miejsce na ziemi
-Wyatt?- Zaczął niepewnie
-Tak?-Odstawił pustą już tace na stolik i popatrzył na chłopka
-Ta randka... wiesz tak sobie myślałem.... w sumie to nie ważne- dokończył cicho
-Skarbie proszę cokolwiek zechcesz tylko musisz powiedzieć ja nie czytam w myślach- i sam nie był pewny czy do końca tego żałuje
-Bo wiesz... ja nigdy... chciałbym...chce zobaczyć jak to jest... ale nie do końca tak tylko troszkę...
-Ufasz mi aż tak?- Wyatt gdyby mógł wzbiłby się ze szczęścia nad ziemię
-Tak- Harry przytulił się do niego- Ale tylko troszkę- zarumienił się
-Harry nie musisz jeśli wciąż będziesz tego chciał to wtedy zrobimy co będziesz chciał ale przemyśl to jeszcze dobrze- sam zastanawiał się skąd ma aż tyle kontroli przecież dostał już  pozwolenie. Wiedział mimo to że Harry wciąż nie do końca to wszystko przemyślał więc da mu trochę czasu
-Dobrze- zgodził się po chwili- Muszę iść do miasta- wstał powoli
-Zawieść cię?
-Nie- uśmiechnął się w jego stronę- Zrobię tylko zakupy i wrócę. Chcę dziś zrobić kolacje dla całej twojej rodziny
-Przecież nie musisz- on również wstał
-Chcę to zrobić i lubię- zniknął w łazience a Wyatt jeszcze długo patrzył na zamknięte drzwi z czułym uśmiechem. Może powinien pokazać mu przyszłość? Albo powiedzieć że bardzo go kocha i nigdy nie zostawi? Nie lepiej będzie zrobić to powoli. Wziął do ręki album ze starym życiem Harrego i uśmiechał się do jego zdjęcia z przed lat. Wierzył że wszystko powoli ułoży się wspaniale i będą razem szczęśliwi.
-Wyatt musimy porozmawiać- za nim stanął jeden ze Starszych
-Teraz?- Zapytał z westchnieniem
-Obawiam się że to sprawa nie cierpiąca zwłoki- i zniknął zabierając ze sobą jasnowłosego mężczyznę

8 komentarzy:

  1. Ciekawe co się stało że Straszy przybył po Wyatta no i ta zaufanie ze strony Harrego nie pełne ale to już coś : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj
    Widze że Eliksir Weny działa . Rozdział - Cudeńko. Przesyłam jeszcze kilka butelek i poczekam co z tego wyniknie . Powodzenia przy pisaniu życzy twoja
    ~Niebieska

    OdpowiedzUsuń
  3. jestem ciekawa co starsi wymyślili i czy to będzie coś złego i czy Harry znów nie będzie zawiedziony

    OdpowiedzUsuń
  4. Skąd wziął się ten Starszy? Wayatt tu randkę planuje, a tu się jakiś gość przyplątał. Mam nadzieję, że w następnym rozdziale będzie trochę tego hym, czegoś i Harry nie zwieje z tej randki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyatt jest taki czuły u opiekuńczy, nawet jak Harry sam dał mu zgodę,, aw,, takiego faceta to, ze świecą szukać. Też takiego chce. xD
    Rozdział był w ogóle taki, ciepły, czuły. Bardzo mi się podobał.
    Pisz szybciutko ;3
    Twoja Maru;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Miłość kwitnie :) Aż miło się czyta. Mam nadzieję że Harry po przemyśleniu sprawy ponowi swoją propozycję. Wyatt wykazał się nieziemskim opanowaniem ;)
    Tylko co znowu wymyślili ci Starsi...
    Weny!
    gnose

    OdpowiedzUsuń
  7. W takim momencie. =.=
    Na prawdę lubię twoje opowiadania. Czyta je się lekko i sprawnie. ^^
    Mam nadzieję, że te przepowiednie nie są czcze i rzeczywiście się spełnią.
    No, to teraz czekamy na nowy rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejeczka,
    wspaniale, ciekawe po co tutaj starszy się zjawił, podoba mi się postawa Wayatta... powoli, małe kroczki...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń