poniedziałek, 17 września 2012

Rozdział 7

James obudził się gdy pierwsze promieni słońca wpadły do sypialni przez okno.
Otworzył oczy i gdy nie znalazł przed sobą znajomej pustej kremowej ściany tylko załadowane książkami biurko i laptopa na parapecie, zaczął zastanawiać się gdzie jest. Ale prawdziwy szok nadszedł gdy zorientował się że nie jest w łóżku sam, a czyjeś silne ramiona przyciskają go do ciepłej, twardej klatki piersiowej.
I nagle przypomniał sobie poprzedni wieczór i zdał sobie  sprawę gdzie i z kim jest
-Wyatt!- Krzyknął odpychając go od siebie
-Co? Co się dzieje?- Podniósł się zaspany i rozejrzał po pokoju- Nic ci nie jest?- Zapytał gdy napotkał przestraszony wzrok bruneta- James? Hej, wszystko dobrze? Miałeś zły sen?
-Ja... Ten...- Chłopak zmieszał się widząc troskę mężczyzny- Co tu robisz? Znaczy ja wiem że to twój pokój i ja jestem gościem...- reszta zdana zniknęła gdy Wyatt położył mu palec na ustach
-Wszystko dobrze- uśmiechnął się do niego czule- poszedłem po śpiwór ale spałeś tak słodko, że nie mogłem się oprzeć żeby cię nie przytulić i widać ja też usnąłem
-Och.... Która godzina?- Zmienił temat rumieniąc się
-6- ziewnął- śpij jeszcze- ułożył się znowu, on nie wstawał tak wcześnie
-Wyatt, czy mogę obejrzeć wasze książki?- Z jakiegoś powodu był pewny, że ten nie wypuści go samego z domu, może porozmawia z jego rodzicami
-Oczywiście- James wyglądał ślicznie z rozczochranymi włosami i próbujący zakryć swoją nagość kocem- Ale ja jeszcze się prześpię
-Dziękuję-James uradowany objął go przelotnie i tym razem się nie zawstydził, przynajmniej od czasu gdy stanął przed Wyattem w samych bokserkach i napotkał jego pełen pożądania wzrok
-Przepraszam- tym razem to blondyn się zawstydził, nie powinien pokazywać jak bardzo go pragnie- I widzimy się na śniadaniu- po tych słowach zamknął znowu oczy i przykrył po czubek głowy by nie kusiło go podglądać.
James nie mógł powstrzymać uśmiechu. Owszem był niewinny w pewnych sprawach, ale pamiętał jeszcze rozmowy z bliźniakami Wersleyów  którzy byli bardziej niż chętni żeby wytłumaczyć mu wszystko co musi wiedzieć o sexie, nie zdążył tylko zastosować tej wiedzy w praktyce, i przez długi czas nie chciał. Ale z drugiej strony nikt nigdy nie sprawiał że czuje się tak wspaniale. Wyatt był dobrym człowiekiem i nie zasługiwał żeby znać kogoś tak złego jak on. Tylko że James chciał był samolubny. Przynajmniej dotąd dokąd go nie narazi. Wtedy odejdzie i nie pozwoli być znalezionym,

-Ty musisz być James- wysoki jasnowłosy mężczyzna uśmiechnął się do niego gdy tylko wszedł na strych- Jestem  Leo, tata Wyatta
-Dzień dobry- od mężczyzny biła aura dobroci i spokoju. Aż zaparło mu dech w piersiach. Ojciec i syn byli bardzo do siebie podobni, nie tylko z wyglądu ale też magicznie
-Nie musisz się obawiać- położył mu rękę na ramieniu- Wiem, kom jesteś- James zaczął się odsuwać zapominając że i on ma moce. Sparaliżował go strach, Czy zawsze gdy zacznie się układać wszystko musi się psuć? Czy on nie zasługuje na odrobinę szczęścia?- Harry- powiedział Leo- Nic nikomu nie powiem, zadaniem naszej rodziny jest ci pomóc, o czym oni nie wiedzą i tylko od ciebie zależy czy dowiedzą się prawdy
-Nie potrzebuję...- zaczął czując się coraz słabiej
-Ale będziesz- poprowadził go do kanapy i usiadł obok- Nie zdradzę cię. Mi możesz zaufać. Wyatt i ty macie specjalne zadanie...
-Skąd pan o mnie wie?- James nie mógł czytać mu w myślach i coraz bardziej się bał
-Starsi.. To jakby przełożeni Aniołów Stróżów czarownic. Harry...James wiesz że mówię prawdę. Potrafisz to wyczuć. Jeśli chcesz odejdź, nikt cię tu nie więzi, ale ty wiesz że mówię prawdę- i James wiedział. Mężczyzna dopuścił go do umysłu i pozwolił wszystko odczytać i upewnić się że jest tu bezpieczny
-Zostanę- zaczął się uspokajać- A to zadanie?
-Wszystko w swoim czasie- wstał- Może mógłbyś mi pomóc, próbuję znaleźć coś o tym amulecie- wyciągnął z kieszeni duży pleciony ze srebra medalion, który mienił się setką różnych kolorów- ale nigdzie nie ma informacji
-Bardzo chętnie panu pomogę- i on się podniósł szczęśliwy że do czegoś się przyda
-Leo- przypomniał mu mężczyzna na co James tylko się uśmiechnął.

-James mama prosi cię... o cześć tato- Chris wszedł na strych dwie godziny później ubrany i gotowy do wyjścia
-Dzień dobry Chris- Leo uśmiechnął się do młodszego syna i odłożył książkę na półkę- Wyatt jeszcze śpi?
-Nie też jest na dole. Szkoda że mnie znów ominie coś ważnego- zrobił nieszczęśliwą minę
-No już- Leo widział w Chrisie odpicie swojej żony, robili nawet podobne miny- Idź na te zajęcia
-Idę idę- i zniknął w błękitnym świetle
-Powinienem iść?- James nie był do końca pewny czy chce się dowiedzieć czego chce od niego pani domu
-Oczywiście- Leo popchnął go delikatnie do wyjścia i nie miał wyboru.

Gdy tylko przekroczył próg kuchni znalazł się w objęciach Wyatta
-Jesteś głodny?- Zapytał prowadząc go do krzesła
-Nie- uśmiechnął się lekko, ta troska to coś do czego musi przywyknąć. Nie lubił Przeznaczenia, bo ono zrujnowało mu życie, ale umysł Leo pokazał mu szczęście którego pragnął i dlatego ryzykuje- Ale czy mogę prosić o kawę?
-Oczywiście- odezwała się Piper wciąż zaskoczona zachowaniem syna i postawiła przed nim kubek z parującą cieczą- Ale myślę że powinieneś coś zjeść, Śniadanie jest bardzo ważne...
-Mamo- przerwał jej zażenowany Wyatt
-Tylko mówię- mruknęła- James chcemy cię o coś zapytać...
-Zamieszkaj z nami- na widok miny ciemnowłosego dodał szybko- W pokoju gościnnym
-Nie musisz oczywiście odpowiadać teraz- Piper uśmiechnęła się do Jamesa- Po prostu pomyśl o tym
-Dobrze- zgodził się James zaskakując sam siebie
-Piper, Wyatt pomóżcie!- na środku kuchni pojawił się Coop- Pheobe i Prue zostały zaatakowane- Matka i syn stanęli obok siebie i gdy już mieli się orbować Wyatt pochylił się i musnął wargami usta Jamesa
-Nic się nie bój za chwilę wrócę- i zniknęli całą trójką zostawiając coraz bardziej zaskoczonego Jamesa samego.

5 komentarzy:

  1. Rozdział nieźle napisany. Już nie mogę się doczekać następnego. Ciekawa jestem czy Harry zgodzi się z nimi zamieszkać. Dużo weny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sol robisz mi wodę z mózgu. Raz piszesz, że James spał nago, a potem że w bokserkach.Skąd się wzięły te majtasy nio!Dlaczego on myśli, że jest zły? Ma przecież swój rozum nie jest już dzieckiem. Gdzie oni tak nagle wszyscy zniknęli?

    OdpowiedzUsuń
  3. *_* jakie to słodkie, i ojciec wie o James'ie, znaczy się Harrym, coś mi się zdaję, że bedzie jeszcze wiele komplikacji,,, czy James postanowi powiedzieć wszystkim albo chociaż Wyatt'owi ?
    Czekam z niecierpliwością, ;3
    Twoja Maru;3

    OdpowiedzUsuń
  4. kazdy z rozdzialikow robi sie coraz ciekawszy jestem ciekawa co maja za zadanie to zrobienia

    OdpowiedzUsuń
  5. Hejeczka,
    cudownie, ta propozycja aby zamieszkał z nimi, o tak przyjmują go bez zastanowienia...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń