Kilka godzin później James i Wyatt sprzątali stare mieszkanie Blacka.
Nie było w nim dużo rzeczy i jak do tej pory Wyatt nie znalazł nic osobistego i coraz bardziej go to niepokoiło. Chciał zapytać o to młodszego chłopaka ale tak łatwo było go spłoszyć. Nawet po tak niewinnym pocałunku za każdym razem gdy spojrzeli sobie w oczy James się rumienił i odwracał wzrok. Nie mówił też nic o sobie a te informacje które zdobył do tej pory były niczym. A tak bardzo chciał by James mu zaufał.
Wyatt ściągał właśnie ostatnie książki z szafy gdy na podłogę spadła jakaś kartka. Wiedział że nie powinien jej czytać ale James sprzątał łazienkę a on był bardzo ciekawy.
Drogi Harry
Mam nadzieje że u Ciebie wszystko w porządku i że udało Ci się znaleźć dobre miejsce z dala
od magii i wojny.
Pamiętaj że ani ja ani Luna Cię nie obwiniamy i wiemy że jesteś niewinny.
Trzymaj się i napisz czasem żebyśmy się nie martwili.
Teddy rośnie jak na drożdżach i niedługo będzie miał małą siostrzyczkę
Nevill
PS. Fred i Geroge zaczęli realizować swoje plany. Będzie się działo
Trzymaj się i niech Ci się wiedzie
-Nigdy mu nie odpisałem- usłyszał smutny głos za sobą i odwrócił się zmieszany. James stał na środku pokoju ze spuszczoną głową i wydawał się jeszcze drobniejszy i bezbronny niż normalnie
-James... ja...- podszedł do niego powoli
-Nie szkodzi sam prosiłem cię żebyś je zabrał. Chyba chciałem żebyś znalazł list- usiadł na łóżku ciągle na niego nie patrząc- Na prawdę nazywam się Harry Potter ale nie używam już tego imienia i nie chcę byś mnie tak nazywał. Jeszcze nie jestem gotowy żeby opowiedzieć ci wszystko ale obiecuję że kiedyś będę- przytulił się do niego i zamknął oczy
-Dobrze- Wyatt pocałował go w czubek głowy- Pamiętaj że do niczego cię nie zmuszę i zrobisz wszystko w swoim czasie ja poczekam
-Dziękuję- James uniósł głowę i musnął wargami policzek blondyna- Wszystko już spakowałem możemy wracać
-Tak- wstał, pociągając chłopaka za sobą- Mogę zadać tylko jedno pytanie?
-Ale jedno- uśmiechnął się delikatnie
-Kim jest Teddy czy to twoje dziecko?- Wyatt dziwnie obawiał się odpowiedzi, było jasne że James bał się gdy tylko go dotknął
-Nie- uśmiech zrobił się coraz większy- To mój chrześniak. Pokaże ci zdjęcia. Jest taki śliczny
-Widać że lubisz dzieci- i Wyatt się uśmiechnął, nie mógł inaczej bo gdy widział rozpromienianą buzię chłopaka on sam był szczęśliwy
-Zawsze chciałem mieć dużą rodzinę- zarumienił się znowu- Taką jak ty
-Wszystko jest możliwe- Wyatt zabrał ciężkie pudła i wyszedł , przysięgając sobie w duchu że da mu ją kiedyś i sprawi że ten uśmiech nie zniknie mu z twarzy już nigdy.
Dopiero gdy James się rozpakował zdał sobie sprawy jak mało miał rzeczy. W dużym pokoju jaki od dziś miał zajmować jego ubrania i książki nie zajęły prawie wcale miejsca.
Teraz siedział na łóżku i przeglądał stary album który tak dawno temu dostał od Hagrida. Tym razem jednak nie płakał
-Mogę wejść?- Wyatt stał w progu z kilkoma poduszkami w rękach
-Oczywiście- uśmiechnął się do niego- Obejrzysz go ze mną?- Zapytał gdy mężczyzna położył wszystko na fotelu
-Tylko jeśli ty tego chcesz- usiadł jednak obok
-Chcę- James usiadł mu na kolanach. Potrzebował kontaktu a on Wyatta biło takie ciepło, bezpieczeństwo i miłość- To mama i tata- objaśnił pierwsze zdjęcie.....
Piper i Leo stali w progu pokoju ich nowego domownika i oboje uśmiechali się widząc ich starszego syna leżącego obok Jamesa i obejmującego go opiekuńczo. Wyatt miał szczęście że go znalazł. Będą dla siebie dobrzy
-Nie powiesz mi?- Piper zapytała męża
-Nie- odpowiedział- Ale mam wrażenie że James wszystko niedługo nam opowie- wziął żonę za rękę i zamknął drzwi dając chłopcom prywatność zanim któryś z nich zorientuje się że ich obserwują.
To znaczy, że jednak James zostawił jakiś przyjaciół po tamtej stronie. ma nawet malutkiego chrześnika. Wyatt zachował się naprawdę wyrozumiale nie naciskając na chłopaka. Mam nadzieję, że Harry odnalazł w końcu swój wymarzony dom. Obawiam się tylko, że przeszłość prędzej czy później i tak go dogoni.
OdpowiedzUsuńWyatt ma chyba niezliczone pokłady cierpliwości dla Jamesa ;) No i teraz młody sam się przed nim otwiera. Aż miło się czyta takie scenki. Dobrze że jednak ktoś tam jeszcze w niego wierzy i się o niego martwi. Może teraz odpisze na list Nevilla, w końcu jest chrzestnym jego dziecka ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział :)
gnose
Cieszę się, że James,, a raczej Harry powiedział jak naprawdę się nazywa, i cieszę się, że Wyatt na niego nie naskoczył, i nie wymagał wyjaśnień:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że między nimi wszystko dobrze będzie się układać.
Twoja Maru;3
Ale szybko się dzieje
OdpowiedzUsuńHejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, dobrze że jest jednak ktoś kto wierzy w jego niewinność, James obawia się i trzeba delikatnie podchodzić do niego ale Wyattowi to się udaje nie naciska na niego...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Zośka