środa, 12 grudnia 2012

Rozdział 22

Harrego obudził lekki pocałunek w kark i od razu przypomniał sobie gdzie się znajduje i z kim.
Przez chwilę czekał na powrót paniki nie ruszając się ale nic takiego się nie działo wiec z uśmiechem odwrócił się twarzą do kochanka
-Mam nadzieję że nie zrobiłem ci krzywdy- Wyatt patrzył na niego uważnie z miłością ale i troską w oczach
-Nie- dotknął jego twarzy- było wspaniale zastąpiłeś złe wspomnienia dobrymi- pocałował go- dowiedziałeś się wczoraj czegoś?- Zmienił temat bo wiedział że walka z Dumbledorem zbliża się wielkimi krokami nawet jeśli bardzo tego nie chciał
-Mama ma kilka przydatnych informacji a ciocia Pheobe już wczoraj była w swoim nastroju- na to obaj się roześmiali
-Więc lepiej nie wchodzić jej w drogę- przyznał po chwili Harry- Masz szczęści wszyscy tu....- posmutniał
-Kochanie to jest też twoja rodzina- pocałował go- I gdy będziemy mieli dziecko ono też będzie otoczone miłością.... nawet jeśli któremuś z nas coś się stanie- musiał dodać to ostatnie po doświadczeniach Harrego z jego własną rodziną tego też się obawiał
-Wiem- Chłopak próbował wstać bardzo powoli ale to nie na wiele się zdało i tak się skrzywił
-Pomogę ci.... kurcze- westchnął- Chris mnie wzywa i tak dobrze że tu nie wpadł
-Idź ja wezmę prysznic i też wrócę... Wyatt- zatrzymał go jeszcze- Czy wczoraj.... myślisz że mogliśmy....
-Nawet jeśli tam już coś rośnie- położył rękę na jego płaskim brzuchu- to nie ma obawy- pocałował go- zaopiekuję się tobą ja i moja rodzina. Kocham cię i nawet jeśli to jest trochę wcześnie wszystko będzie dobrze obiecuję ci- jeszcze raz przytulił go do siebie i zniknął.

Ale Harry zaczął się martwić. Owszem zawsze chciał mieć rodzinę ale to było dla niego stanowczo za wcześnie. Wczoraj podjął decyzję jakby z miejsca zapominając że w jego przypadku mogą być konsekwencje. A Wyatt nie pomagał to nie on będzie dziwadłem przez kilka kolejnych miesięcy. Nie zależnie czy stanie się to teraz czy w przyszłości
-Leo!- Krzyknął i mężczyzna pojawił się obok w oka mgnieniu, mimo że był bardzo zażenowany to wolał z kimś porozmawiać nawet jeśli jego jedyną opcją był ojciec własnego kochanka
-Harry- mężczyzna uśmiechnął się do niego- Wszystko dobrze?
-Właściwie to chciałem o coś zapytać- zarumienił się nagle- i przepraszam że rozmawiam o tym z tobą ale nie mam nikogo innego...
-Harry możesz powiedzieć mi o wszystkim- usiadł obok niego
-Bo ja i Wyatt.... Leo jako Duch Światłości czy możesz sprawdzić....
-Czy jesteś w ciąży tak?- Mężczyzna ulitował się nad nim
-Tak- spuścił wzrok, ta rozmowa była gorsza od tych które odbył ze szkolną pielęgniarką
-Myślę, że nie masz się o co martwić ja też widziałem przyszłość- uśmiechnął się do niego- Co prawda....
-Leo proszę cię- przerwał mu coraz bardziej zmartwiony
-Sądzę że niedługo poznasz też zmarłych członków rodziny Patty i Pam nie odpuszczą ceremonii a wasze dziecko będzie darem
-Więc jednak- teraz miał w oczach łzy
-Harry to nie jest powód do smutku... co prawda Piper chyba nie chce jeszcze zostać babcią co nie zmienia faktu że kocha cię jak syna i chce dla was jak najlepiej
-Ale Wyatt....
-Mój syn również cię kocha i będzie szczęśliwy.... ale sam mu to powiesz- dokończył szybko
-A co z Dumbledorem... ja wiem że on zaatakuje
-I poradzimy sobie- Leo objął go- Kiedy miał urodzić się Chris groziło nam wszystkim ogromne niebezpieczeństwo ale widzisz nas tu wszystkich całych i zdrowych
-Jesteście rodziną to co innego- Harry czuł się  trochę jakby wpadł w pułapkę z jednaj strony bardzo się cieszył ale co będzie jak go znienawidzą nie poradzi sobie sam no i kto wpada za pierwszym razem Wyatt mógł mówić że jest gotowy ale to wcale nie musi być prawda
-Jesteśmy też twoją rodziną- odezwał się Wyatt zajmując miejsce ojca obok ukochanego- I nie martw się na zapas to szkodzi tobie i naszemu maleństwu- pocałował go- Tato możesz nikomu nie mówić... jeszcze nie teraz- popatrzył na Leo prosząco
-Oczywiście- uśmiechnął się- Przygotuję pokój w Szkole
-Po co?- Zdziwił się Harry
-Ty już swoje w życiu wywalczyłeś- Wyatt wziął go na ręce- Pozwól zająć się tym swojej rodzinie... mi- dokończył patrząc mu głęboko w oczy
-Ale... co będzie jeśli....- nie dokończył bo blondyn pocałował go namiętnie
-Skarbie my tu i twoi przyjaciele tam... na prawdę nie będą wiedzieć co ich uderzyło- chciał żeby Harry mu uwierzył i żeby nie walczył
-Ale jak tylko pojawią się kłopoty pomogę wam
-Obiecuję- skłamał Wyatt i przeniósł ich do domu.

Wyatt był szczęśliwy oczywiście bał się trochę może nie samej reakcji rodziny ale tego czy sobie poradzi.
Po pierwsze Harry wciąż był jeszcze tak bardzo nie pewny siebie no i to nowe zagrożenie. Nie żałował jednak ostatniej nocy i tego co się stało. Będzie najlepszym ojcem i mężem na jakiego będzie go stać ma przecież tyle dobrych przykładów koło siebie i tony potrzebnego mu wsparcia. Nauczy Harrego jak bardzo go kocha i jak bardzo chcę tego wszystkiego nawet jeśli jest to niespodzianka.

6 komentarzy:

  1. No cóż, a mówiłam, że będziemy się na pampersy składać. Tak to jest jak się dzieciaki do seksu dorwią. Bravo Wyatt, strzał w dziesiątkę i to za pierwszym razem!:))Dookoła tyle wujków i ciotek, że chyba nie będzie problemów z bawieniem małego.
    Teraz tylko starego Dumba odstrzelić, pokroić i do słoika zaprawić. Od czasu do czasu można szkłem potrząsnąć, spojrzeć draniowi w oczy i odstawić na półkę. Potem będą mogli wieść szczęśliwe życie w spokoju.
    Sol, tym razem nie tylko nie postawiłaś przecinków, ale i kropek na końcach zdań.

    OdpowiedzUsuń
  2. Harry y ciąży to wspaniale ale na pewno nie będzie siedział spokojnie bo on co róż wpada w kłopoty

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdziwiłam się troszkę, że już za pierwszym razem Harry zaszedł w ciążę, choć podejrzewałam, że nie dasz im nacieszyć się tylko sobą:) Nic dziwnego, że Potter jest taki niepewny biorąc pod uwagę jego doświadczenia z przeszłości, ale Wyatt już się postara, aby rozwiać te wszystkie wątpliwości:)
    Pozdrawiam i życzę dużo weny:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tylko Harry mógł wpaść przy pierwszym razie:D Rozdział genialny treściowo:) Dobrze, że Potter ma takie oparcie w rodzinie swojego partnera, bo mimo iż jest dosyć silny (przynajmniej według mnie), to myślę, że z samotnym wychowaniem dziecka miałby problem. Oj wątpię w to, czy będzie w stanie usiedzieć na miejscu, kiedy inni pójdą za niego walczyć. To nie ten typ człowieka. A co do samego stylu, to myślę, że powinnaś popracować nad interpunkcją ;))
    Pozdrawiam, Caathy.x1;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyli będzie dzidziuś :) Rozumiem dlaczego Harry może czuć się niepewnie, ale wierzę w niego i Wyatta. No i jest jeszcze reszta rodzinki do pomocy ;) Chociaż mogli się zabezpieczyć... w końcu wiedzieli co może się stać.
    Czekam na zwycięstwo i ślub!
    gnose

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejeczka,
    wspaniale, brawo Wayatt za pierwszym razem, no tutaj to nie będzie problemu z bawieniem dziecka, mimo wszystko wciaz Harry taki niepewny...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń