piątek, 21 grudnia 2012

Rozdział 28

Pięć miesiące później gdy po Harrym w końcu zaczęło być cokolwiek widać postanowił pomyśleć o ślubie.
Tylko że nie miał pojęcia jak się do tego zabrać. Był kiedyś wprawdzie na jednym ale ten cały przepych wcale mu się nie podobał. Kobiety w rodzinie wcale mu nie pomagały. Owszem każda opowiedziała o swoim czy poddała mu kilka pomysłów ale to wciąż nie było to.
Wyatt niestety całkowicie się od tego wszystkiego odciął mówiąc że wszystko mu jedno byle by tylko on był szczęśliwy. Nie zaniedbywał go wcale, tylko że Harry dla bezpieczeństwa mógł przebywać już tylko w domu lub w Szkole którą bardzo polubił. Ale zaczęło go to poważnie nużyć tym bardziej że nic się nie działo.
Owszem biblioteka była znacznie przyjemniejsza i ciekawsza niż ta w Hogwarcie. I wszyscy byli dla niego bardzo mili.

Dziś wędrował sobie z naręczem książek do gabinetu Leo gdy  zza zakrętu wyszedł nowy wykładowca. Jakoś nie czuł się w jego obecności pewnie Pheobe mówiła że był demonem a teraz zmienili go w człowieka i chciał naprawić krzywdy ale Harremu jakoś trudno było w to uwierzyć
-Chyba nie powinieneś tyle dźwigać w twoim stanie- uśmiechnął się do niego i niemal wyrwał mu książki z ręki- A byłem pewny że Leo wychował syna odpowiednio
-I tak jest- Wyatt jak zwykle pojawił się w porę. A Harry odniósł nie przyjemne wrażenie że mężczyzna ciągle go obserwuje, jednak nigdy o to nie pytał- Po co ci tyle książek kochanie?- Zapytał ukochanego uśmiechając się czule do niego
-To tylko legendy- spłonął rumieńcem, ostatnio czytał tylko to- Tak sobie wziąłem
-Zabieram cię do domu- wyrwał książki z rąk byłego demona patrząc na niego gniewnie. Nie zamierza patrzeć bezczynnie jak ktoś przystawia się do jego narzeczonego
-Wyatt mam pomysł- przypomniało się nagle Harremu
-Na ślub?-Zainteresował się mężczyzna. O też bardzo chciał już mieć to za sobą i być pewny że nic i nikt ich nie rozdzieli
-Tak- uśmiechnął się do niego i przytulił- Opowiem ci w domu
-Mam nadzieje że już się zdecydowałeś- ucałował go jeszcze i zniknęli.

I w końcu przygotowania poszły pełną parą. Harry zdecydował się  na ślub w nocy na plaży. Chciał żeby obecni byli wszyscy razem z jego rodzicami, i przyjaciółmi z Anglii a w domu nie było na to miejsca. No i odkrył że bardzo lubi morze. Uspokajało go.
Oczywiście Piper będąc tradycjonalistką nie pozwoliła im spać razem i Harry od tygodnia spał w pokoju gościnnym.
Dziś jednak w końcu będzie mógł zasnąć w ramionach ukochanego. Miał szczęście bo jedynym jego zmartwieniem było się ubrać. Co właśnie robił na godzinę przed wyznaczoną godziną ceremonii. Dom roił się od ludzi i duchów ale nikt do niego nie zaglądał. Wykąpał się w pachnącej wodzie z bąbelkami i siedział teraz przed lustrem czesząc swoje długie do połowy pleców włosy. Nucił sobie wesoło pod nosem gdy ktoś zapukał do drzwi
-Proszę- nawet się nie odwrócił
-Kochanie powinieneś się ubrać- usłyszał kobiecy głos i zerwał się na równe nogi
-Mama!- krzyknął i podbiegł do kobiety
-Przecież nie mogło mnie zabraknąć- przytuliła go do siebie- Tata też jest a Syriusz i Remus przesyłają pozdrowienia
-Tak bardzo się cieszę- miał łzy w oczach
-Wyatt jest szczęściarzem. Skarbie wiesz już co to będzie?- Zapytała kładąc rękę na brzuchu syna
-Nie chcemy wiedzieć- uśmiechnął się do niej- Denerwuję się- przyznał cicho
-Ja też miałam tremę- poprowadziła go z powrotem do lustra- Co nie umniejsza mojej miłości do twojego taty
-Wiem- Harry miał zawroty głowy ale nie posiadał się ze szczęścia- Będę dobrym tatą?
-Najlepszym- pocałowała go w policzek- A teraz już musisz się szykować. Pan młody nie może spóźnić się na własny ślub
-Ja na pewno nie ale Wyatt.... wczoraj był gdzieś z Chrisem i Henrym od tego czasu go nie widziałem
-Tata jest u niego i na pewno dopilnuje by był na czas

Ślubu miała udzielać prababcia Wyatta i już czekała na nich przy zrobionym wcześniej ołtarzu. Wszyscy goście już siedzieli na miejscach a świadkowie czekali na narzeczonych. W końcu Wyatt zmaterializował się tuż przed ołtarzem i dał znak Prue żeby zaczęła grać
-Tylko pamiętaj że jesteś....- zaczął James stając obok syna by poprowadzić go do ołtarza
-Tak tato wiem- przewrócił oczami- Jesteśmy sobie równi
-I żeby tak zostało- uśmiechnął się jednak do syna. Mimo wielu nieprzyjemnych komentarzy w stronę Wyatta wiedział że zaopiekuje się jego jedynakiem.
Wyatt gdy tylko zobaczył ukochanego w białym garniturze z włosami miękko opadającymi na plecy. Z błogim uśmiechem sam nie posiadał się ze szczęścia. Nie mógł się wprost doczekać kiedy weźmie go w ramiona, zacznie całować, powoli rozbierać.... W jego myśli wdarł się głos prababci która zaczęła ceremonię tradycyjną przedmową ale żaden z panów młodych jej nie słuchał. Niemal automatycznie powtarzali słowa przysięgi uśmiechając się do siebie i nie mogąc doczekać końca.
...-Wyatt możesz pocałować męża- w końcu Penny wypowiedziała słowa na które obaj czekali i mężczyzna porwał ukochanego na ręce całując namiętnie
-Gotowy mężu- Szepnął mu do ucha
-Tak- Harry nie mógł ukrywać łez, zamknął oczy a gdy je otworzył znów znajdowali się w leśniczówce. Nie byli tam od tamtej pamiętnej nocy.
Tym razem wszędzie paliły się zapachowe świece a łóżko usłane było płatkami róż
-Wyatt... na prawdę nie musiałeś- przytulił się do niego
-Ależ oczywiście że musiałem- położył go na pościeli- Zmęczony?
-Nie bardzo- uniósł się na łokciach i pocałował go- Mam za to ochotę kochać się z moim bardzo przystojnym i pociągającym mężem
-A on miał na to ochotę odkąd zobaczył cię idącego do ołtarza- Wyatt od razu zawisł nad nim i zaczął go całować
-Tylko nie wiem na co on czeka- Harry przeszedł długą drogę i teraz nie pozostało mu nic z dawnych lęków i nieśmiałości. Dlatego bezceremonialnie sięgnął ręką w dół i rozsunął rozporek ukochanego po czym wyjął twardą już erekcję i zaczął ją delikatnie pieśćić
-Na nic skarbie na nic- Wyatt nw tym momencie pozbył się hamulców i rozerwał koszulę Harrego co tylko go zachęciło bo ruchy ręki były coraz szybsze, ściskał coraz mocniej. Mężczyzna zaczął całować jego najpierw jego szyję, później sutki aż do z każdym dniem powiększającego się brzucha.  Końcu jednym ruchem ręki pozbawił go spodni a siebie ubrania. I dopiero teraz coś zobaczył
-Kochanie?- Popatrzył mu w oczy ze zdumieniem ale nie mógł się nie uśmiechnąć
-Po prostu nie chcę czekać... chcę mieć cię już w środku- Harry tylko na chwilę spuścił wzrok, ale Wyatt pocałował go namiętnie i uniósł mi nogi na swoje  ramiona. Nie czekając ani minuty dłużej zatopił się w ciepłym ciasnym ciele i zamknął oczy. Uwielbiał to uczucie. Czuł go w okół siebie i słyszał każdy nawet najcichszy jęk. Zaczął się poruszać bardzo szybko. Dziecku nic nie będzie a on chciał sprawić ukochanemu przyjemność. Harry wyciągnął do niego rękę i przyciągnął go do pocałunku
-Kocham cię- szepnął w jego usta i wygiął się w łók
-A ja ciebie skarbie- przygryzł mu dolną wargę i pchnął jeszcze raz dotykając prostaty. Harry doszedł z krzykiem ale zacisnął mięśnie wokół niego tak mocno że niemal boleśnie. Wyatt nie potrzebował już niczego więcej. Opadł na posłanie obok nowo poślubionego męża i przytulił go do siebie.
-A teraz kochanie musisz się wyspać- przykrył ich obu
-Brakowało mi ciebie- szepnął usuwając zaklęciem lepkie plamy na swoim ciele
-Ja też nie mogę spać bez ciebie- ziewnął  i zamknął oczy. Harry już spał a uśmiech nie schodził mu z twarzy. Wyatt pogasił tylko świece i dołączył do ukochanego w krainie snów.

4 komentarze:

  1. Pierwsza! Hahahaha! No nic, cieszę się, że tak dobrze im się wiedzie i mam nadzieję, że tak pozostanie. Dożo weny życzę i szczęścia w nadchodzącym Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ślub, ceremonia i noc poślubna były bardzo romantyczne ^^ Ślicznie wręcz:) hihi
    Tylko martwi mnie trochę ten nowy nauczyciel, mam nadzieję, że nic nie wywinie..
    Pisz szybciutko:)
    Twoja Maru;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie też zastanowił ten facet gapiący się tak natarczywie na Harrego. Mam wrażenie, że ma co do niego jakieś plany. Wyatt powinien przyłożyć się do pilnowania swojego młodego męża.
    Ślub i noc były rzeczywiście romantyczne. Wyobraziłam sobie taką plażę w nocy, płonące pochodnie i szumiący ocean.
    Harry bardzo się zmienił na korzyść w czasie znajomości z Wyattem. Nabrał pewności siebie i wreszcie jest szczęśliwy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niech ten facet ze szkoły nie gapi się na Harrego! Ja mu tego zakazuję ;) Może sobie znaleźć kogoś innego.
    Ślub na plaży to dobru pomysł :) Zawsze coś nowego. No i miło, że nie musieliśmy czekać na noc poślubną. Leśniczówka w świecach i kwiatach to bardo romantyczny pomysł.
    Czekam na kolejny rozdział (i bobaska).
    gnose

    OdpowiedzUsuń